NORMALNOŚĆ OD PROGU

Sekretarka czy recepcjonistka to nierzadko profesjonalna i bardzo bystra kula szpiegula. Dlatego już od pierwszego momentu, kiedy wchodzicie do biura warto być dla niej miłym. Jeśli jej się nie spodobacie, możecie być praktycznie pewni, że doniesie komu trzeba. A na wizerunku małomiasteczkowego chama albo potykającego się lekkoducha przecież Wam nie zależy.


Coraz więcej firm, które chce sprawdzić zachowania swoich przyszłych pracowników, prosi o opinię na ich temat osoby, które mają z nimi pierwszy kontakt, czyli recepcjonistki, asystentki, panie od kawy. To podobny mechanizm do tego, który stosujemy na pierwszej randce. Jeśli nasz wybranek/ wybranka jest bucem w stosunku do obsługującego Was kelnera, można przypuszczać, że tak samo będzie się zachowywał/ała w stosunku do Was i Waszych znajomych.

Jak więc zrobić pierwsze dobre wrażenie już na etapie recepcji? Przede wszystkim zanim cokolwiek powiecie, warto się uśmiechnąć i chwilę ten uśmiech na buzi przytrzymać. Bo naturalność i normalność są w cenie. Niezależnie, czy jest się prezesem czy dwudziestolatkiem starającym się o pierwszą pracę. 

Większość ludzi traktuje panie na recepcji bezosobowo, więc każdy taki kontakt zwróci ich uwagę. Potem wyraźnie powiedzcie swoje imię i nazwisko oraz do kogo przyszliście. Nie zaszkodzi też opowiedzenie żartu lub komplementu. Od kiedy jestem żoną, zawsze widząc, że pani nie może poprawnie przeczytać mojego nazwiska (Kieferling), mówię, że panieńskie było jeszcze gorsze (Gieorgica). Nie zdarzyło się, żeby osoba po drugiej stronie nie wybuchnęła śmiechem. Paradoksalnie do im bardziej nadmuchanej firmy idziecie, tym bardziej ceni się w niej normalność, takt i lekkość z jaką mówicie. I tym normalniejsze dziewczyny będą witały Was w progu. 

Jeśli przyszliście na spotkanie za wcześnie, usiądźcie spokojnie i czymś się zajmijcie. Komórka, gazeta, książka świadczą o tym, że czas się dla Was liczy i nie lubicie go tracić. A kiedy już zostaniecie zaproszeni na właściwe spotkanie, są one świetnym pretekstem do rozpoczęcia rozmowy, np. udało mi się wreszcie skończyć rozdział, którego nie mogę skończyć od kilku dni. Znajduje Pan/ Pani czas na czytanie?


JAK SIĘ POGRĄŻYĆ NA REKRUTACJI :)?

Nie ma się co oszukiwać. Ręka do góry, jeśli ktoś z Was nigdy nie skłamał na rozmowie o pracę? Każdy z nas chce pokazać się w jak najlepszym świetle. I rekruter o tym wie. Dlatego często sam prowokuje pytania i odpowiedzi, które sprawdzają, do jakich prawd i półprawd potraficie się posunąć. Poniżej lista tych najczęstszych:


1. Nie mam słabych stron - każdy je ma, najważniejsze, żeby sobie zdawać z nich sprawę i pokazać, że nie jesteś arogancki. Czasem powiedzenie prawdy pokazuje Twoją kompetencję i wysoki poziom samoświadomości. Bo skoro znasz swoje wady, możesz coś z nimi zrobić.

2. W jakich sytuacjach najczęściej zwalniacie pracowników?
W tym pytaniu jest coś, co każe się zastanowić, nad osobą, która pyta, prawda? Bo po co pytać kogoś, kto jeszcze na dobrą sprawę Cię nie zatrudnił, w jaki sposób może Cię wyrzucić?

3. Moją jedyną słabością jest to, że pracuję za ciężko
Żaden rekruter się na to nie nabierze. Bo skoro tak ciężko pracujesz, to dlaczego szukasz pracy?

4. Czy monitorujecie maile i internet?
Rekruter zacznie się zastanawiać, co chcesz robić w pracy ... oprócz pracy

5. Mogę zrobić wszystko o co poprosicie, mogę stać się Waszym wymarzonym pracownikiem
Choć to zdanie brzmi absurdalnie - pada bardzo często. I świadczy tylko o tym, że w rozmowie, którą właśnie prowadzicie robicie wszystko na pokaz i tak, jak Wam się wydaje, że powinien chcieć rekruter. Odpowiedzcie sobie sami, czy zatrudnilibyście kogoś, kto nie jest sobą?

6. To dla mnie ciężki okres
Jeśli chcecie w kimś wzbudzić litość, to nie róbcie tego na rozmowie rekrutacyjnej. Wasze życie osobiste to nie sprawa przyszłego pracodawcy, a na wyższych stanowiskach niestabilność w domu jest wręcz dyskwalifikująca.

7. Mówienie: ja zawsze, ja nigdy, robiłem to milion razy
Generalizowanie pokazuje, że nie potraficie na siebie spojrzeć obiektywnie. Dlatego przestańcie wypowiadać słowa "zawsze" i "nigdy" w co drugim zdaniu.

8. Jestem naprawdę dobry w tym ... i w tym, i w tamtym .....Zgadzam się, zgadzam, no jasne, tak
Jeśli sprawisz, że słuchająca Cię osoba uzna, że jesteś za dobry i za mało samokrytyczny, może to wzbudzić w niej wątpliwości, czy chce Cię zatrudnić. 

9. Zostałem zwolniony, ale to nie była moja wina

Taka odpowiedź zawsze zostanie sprawdzona, więc zanim padnie upewnijcie się, że Wasz były pracodawca wypowie się w takim samym tonie i poprze Waszą wersję. Wszyscy dobrze wiemy, że przypadku zwolnienia to mało prawdopodobne. 

PRACA SZUKA CZŁOWIEKA


Coraz większa liczba pracodawców ma mnóstwo fantastycznych ofert, ale nie ma pomysłu, jak i gdzie znaleźć na nie chętnych. Zamiast więc narzekać, że pracodawcy nie odpowiadają Wam na wysyłane cv, zróbcie coś, żeby to oni sami o Was zabiegali. Tak jak codziennie to robicie, wejdźcie do mediów społecznościowych.


Z tego co do mnie piszecie, widzę, że pracę można dostać w najdziwniejszy sposób, ale najwięcej osób dostaje ją przez media społecznościowe, w których i tak codziennie bywa. W jaki sposób? Po tym, jak prowadzicie swój profil, czy macie na niego pomysł, czy umiecie angażować innych - pracodawcy widzą, z kim mają do czynienia (oczywiście jeśli Wasze profile nie mają restrykcyjnej polityki prywatności, bo wtedy nikt nic nie zobaczy). A wbrew pozorom sensownych ludzi posługujących się tym narzędziem wcale nie ma tak wielu. 

Dobrym sposobem na znalezienie pracy jest stosowanie hasztagów związanych z tym, co chcecie robić i z nazwami konkretnych zawodów/ specjalizacji/ grup tematycznych. Ludzie, którzy interesują się danym tematem stale szukają czegoś nowego w tej dziedzinie. A dobry komentarz do artykułu, czy udział w dyskusji po postem firmy/ stowarzyszenia branżowego może przyciągnąć uwagę do tego, kto go napisał. 

Warto też dać się zauważyć w internetowych społecznościach. Jeśli sensownie działają, nie tylko przyciągają ludzi, którzy szukają pracy, ale także pracodawców. Pracownicy działów HR i kadrowe też muszą się od czasu czymś inspirować. Kto powiedział, że nie zainspiruje ich to, co właśnie napisaliście na grupie dotyczącej rekrutacji informatyków.

Super metodą jest też freelansowanie, czyli zarabianie na swoim hobby i popularyzowanie go. Dla mnie takim pomysłem był ten blog. Dzięki niemu przeprowadziłam już kilkadziesiąt szkoleń na temat relacji millenialsów i ich szefów oraz zaczęłam doradzać kilkunastu dużym firmom, jak powinny prowadzić swoje rekrutacje, żeby 20-latkowie od nich nie uciekli. Z pomysłu, którym jest to co lubię robić, czyli pomagać młodym ludziom w spełnianiu ich zawodowych marzeń, narodził się zawód, który mogę wykonywać niezależnie od tego gdzie i czy obecnie pracuję, i w jakim kraju mieszkam. 

Jeśli Wasz przyszły pracodawca szuka praktyka i kogoś, kto naprawdę zna się na tym, co robi, w bardzo prosty sposób jest w stanie zauważyć po tym co piszecie i jak się wypowiadacie, czy chce z Wami pracować, czy nie. Albo chociaż - czy zainteresowaliście go na tyle, żeby chciał zaprosić Was na rozmowę i bliżej poznać. A to już największy sukces - bo jak sami wiecie - możliwość przedstawienia się osobiście to 50% szans, że dostaniecie tę robotę :)

SIEDZENIE PO GODZINACH WYCHODZI Z MODY

Postanowienia noworoczne są super. Zwłaszcza te, których nie da się spełnić. Dla wielu z Was jest nim nie siedzenie po godzinach.  W sieci ostatnio o tym głośno. Dlaczego? Bo coś co dla 40-latków jest normą, 20 i 30-latkom nie mieści się głowie. Dlaczego?


Praca to nigdy niekończący się proces. Nie da się wszystkiego skończyć w jednym momencie, zawsze pojawią się kolejne rzeczy związane pośrednio lub bezpośrednio z tym, co akurat robimy. I chyba właśnie na tym polega frajda z pracowania. To gonienie króliczka większość z nas czeka do emerytury, więc skoro wiadomo, jak się skończy, może warto dobrze nim zarządzić. I wychodzić wtedy, kiedy kończy się nasz roboczy dzień, czyli w większości przypadków po 8 godzinach. 

Dlaczego warto wychodzić o czasie?

1. Klienci są super ważni, tak samo jak super ważna jest Wasza rodzina i przyjaciele. Poświęcenie im 2 godzin wieczorem, to raczej mało. Prawda jest taka, że kiedy w Waszym życiu zacznie się średnio dziać, to najczęściej rodzina i przyjaciele pomagają Wam rozwiązywać te problemy, a nie szef czy kolega zza biurka. 

2. Dla wielu mądrych szefów ktoś, kto siedzi po godzinach, to osoba słabo zorganizowana, bo nikt im nie wmówi, że pracuje bite 8 godzin, a co dopiero 12. Wiadomo, że czasem trzeba przysiąść i coś skończyć, jednak notoryczne przesiadywanie w biurze 10-12 godzin to znak, że albo w Waszym życiu coś się posypało albo zaraz posypie. Każdy musi odpocząć, zregenerować się, pooddychać innym powietrzem niż to biurowe. A jeśli się nie wyrabiacie, może trzeba przestać co godzinę wychodzić na kawę czy papierosa, a zaoszczędzony czas wykorzystać na to, co po pracy sprawia, że chce Wam się żyć?

3. Nie po to kończyliście studia i czekaliście z utęsknieniem na wymarzoną pracę, żeby teraz być pracującą 24 godziny na dobę maszyną. Każdy z nas potrzebuje 8 godzin snu, 8 godzin pracy i 8 godzin na rzeczy, które sprawiają nam przyjemność. Każda próba zachwiania tego prostego rachunku prędzej czy później skończy się słabo. Dlatego nie próbujcie i zamykajcie swój komputer po 8 godzinach od przyjścia do pracy. A skorzystają na tym wszyscy, z Waszym przełożonym wyłącznie.